Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
107.53 km 0.00 km teren
03:43 h 28.93 km/h
Max prędkość:46.05 km/h
Temperatura:
HR max:188 ( 91%)
HR avg:150 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3507 (kcal)

Pierwsze STO w 2011

Niedziela, 24 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 1

Murowana Goślina>Rogoźno>Oborniki>Rokietnica>Dom

Kadencja 86

Świąteczna niedziela, godzina 10:00, dzwoni Rafcio. Ja oczywiście śpię, ale na dźwięk słów "idziemy na rower" budzę się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Z wyjściem było trochę zamieszania, bo śniadanie wielkanocne i takie tam, ale dałem rade.
Rafał zażyczył sobie setki, pierwotnie chciał jechać do Wągrowca i spowrotem, ale jakoś mu to wyperswadowałem i uderzyliśmy w rundę (trasa w skrócie powyżej).
Do Rogoźna jechało się pod wiatr, więc tempo nie było zawrotne. Pogoda dopisywała, słoneczko świeciło, więc nawet mniejsze tempo nie przeszkadzało. W Rogoźnie mały problem ze znalezieniem odpowiedniego kierunku, to jednak nie zepsuło nam i tak wyśmienitych nastrojów, szczególnie, że kryzys został błyskawicznie zażegnany ;p A dalej było z wiatrem. Nie ma to jak wijąca się nitka asfaltu i 36, 38km/h na budziku. Szczególnie gdy przy tym nie odczuwa się praktycznie żadnego wysiłku ;)
Minąwszy Oborniki fajny podjeździk, a u podnóża sympatyczna dziewczyna, która najwyraźniej trenowała tam na MTB podjazdy. Bardzo fajny akcent na ostatnie kilometry, które właściwie zapowiadały się sielankowo. Na tym odcinku powstał nawet filmik (zamieszczony poniżej).
Niestety pogoda pomyliła świąteczne dni i dyngusa zrobiła nam o dzień za wcześnie ;p Depnąłem ostro na pedały by nie jechać za długo w tym deszczu, a i żeby zwiększony wysiłek ograniczył uczucie chłodu po przemoczeniu. Do przemoczenia nie doszło, szybko zostawiliśmy deszcz za sobą i w ponownych promieniach słońca dojechaliśmy do domu.
Bardzo fajny akcent wielkanocny. Przyzwoity dystans, niezła średnia. A jak się potem fajnie "Staruszkę" Liege-Bastogne-Liege na 40 calach oglądało :D Totalna rewelka. Ja chcę tak częściej...

Kategoria Szosóweczka



Komentarze
Virenque
| 17:10 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj No widzę, że się wziąłeś ostro za treningi, tak trzymaj !! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]