Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
96.56 km 0.00 km teren
02:47 h 34.69 km/h
Max prędkość:61.56 km/h
Temperatura:
HR max:205 (100%)
HR avg:162 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2911 (kcal)

Ustawka na Obornickim

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 0

Oborniki>Murowana Goślina>Biedrusko>Sobota>Kiekrz>Strzeszynek>Dom
Kadencja 85

Właściwie pierwsza jak dotąd ustawka na rondzie. Zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Owszem Virenque nieco mi opowiadał z czym to się je. Ale co innego usłyszeć a co innego doświadczyć. Jeszcze w sobotę dowiedziałem się, że pojawi się zapewne też Mafia. Ze świadomością tego, że będzie się do kogo odezwać i kogo poradzić zwlekłem się z wyrka po 8:00 i to w niedzielę, czaicie ludzie?? Ja sam nadal nie czaję ;p hehe
Ogarnięcie samego siebie, pasza na śniadanie (jak zwykle). No nic, wskakujemy w ciuchy i jedziemy.
Dotarłem mniej więcej na czas, jeszcze nie wyjechali. O samej trasie nie będę się szczegółowo rozpisywał. Grunt, że tempo słabe nie było. Biorąc pod uwagę słabą jednak formę wolałem trzymać się w środku. Zmiany przy nie podającej nodze nie były by dobrym pomysłem. Aleks rwał tempo, trzeba było doskakiwać do grupy, pilnować by nie puścić koła. Za Obornikami chwila odprężenia i znów mocne tempo, jakoś udało mi się utrzymywać i doskakiwać, mimo że nawet silni bywalcy odpadali. Urwali mnie dopiero na rondzie w Murowanej, jechałem na końcu, poszło mocne tempo pod górkę i nie wyrobiłem. Próba pogoni nie wiodła się, noga była już zmęczona. Peletonik jednak zwolnił, no to szukamy zapasu sił i gonimy, znów uciejaką... Uznałem że jednak nie będę wypluwał płuc i jadę swoje. To była dobra decyzja. Kawałek przed zjazdem na Bolechowo było wahadło. Grupka musiała zwolnić, a ja doskoczyłem po samochodach. Normalnie wrażenie jak na prawdziwym wyścigu kolarskim. Myślałem że urwą mnie ponownie na podjeździe w Biedrusku, ale tam podjechali już dość spokojnie. Przed Poligonem grupa się rozdzieliła, kilka osób pojechało przez poligon, w tym ja. Z Virenqiem uderzyliśmy jeszcze na Robietnicę by dokręcić kilometrów, ale za Kiekrzem też się rozstaliśmy. Byłem już zmęczony i wolałem dojechać sobie do domu. Po drodze odwiedziłem Drogbasa. Trzeba było, dawno się nie widzieliśmy. W domu nawet jakoś super nie umierałem, ale zmęczenie było pokaźne. Sam trening jednak bardzo udany.
Kategoria Szosóweczka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nimio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]