Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
66.69 km 10.00 km teren
03:12 h 20.84 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Jakoś tak nagle natchnęło

Niedziela, 9 marca 2008 · dodano: 10.03.2008 | Komentarze 16

Jakoś tak nagle natchnęło mnie by sobie pojeździć.
Pogoda ładna, każdy widział, więc szybko się zdecydowałem.
Pierwsze, co, to uderzam do Rafała, cisza. Na gadulcu nie odpowiada.
Czytam opis, a tam, że specjalista już na rowerze.
No to za telefon i nawijka gdzie jest, bo może dojadę.
Śmigał na Malcie, jego brat, z którym jeździł już się zwijał, więc nawet fajnie, bo przynajmniej ani on, ani ja nie jeździliśmy sami.
Oporządziłem się jakoś, podpicowałem rower i dajemy.
Nawet szybko dojechałem na tą Maltę.
Tam zapodaliśmy niedawno śmiganą trasą, ale mało nam było.
No to zapada decyzja, że Dziewiczą trzeba nawiedzić.
Ale DuraAce jak to on, musiał być umierający z głodu.
Zatem nie dało się jechać bezpośrednio tylko jeszcze powrót do chaty, a to nie po drodze.
Najadł się, światełko zabrał i pojechaliśmy.
Droga nadal dość przyjemna.
Mijaliśmy gdzieniegdzie miejscowych dresów :-P
Ale podjazd na Dziewiczą ciężka sprawa.
Nadwaga, brak formy, koszmarne siodełko, które mi zadek znów przefasonowało.
Ale szczyt zdobyty ;-)

Na Górze Dziewiczej



Powrót spokojnie, choć już w chłodzie.
Dobrze było.
Trzeba częściej podobne przebiegi robić.
Kategoria Góral, Foto



Komentarze
Winq
| 19:09 poniedziałek, 17 marca 2008 | linkuj Nie za ma co Aguś ;-)
Nie za ma co ;-)
Aga
| 18:46 poniedziałek, 17 marca 2008 | linkuj dziękuję!!
idę coś zjeśc!!!!!! :)
Winq
| 18:43 poniedziałek, 17 marca 2008 | linkuj Oki Aga.
Prześlę.
Tylko czy to coś da
Aga
| 07:16 poniedziałek, 17 marca 2008 | linkuj :D prześlij mailem ten apetyt, blagam!!!!!!! :D
Winq
| 23:11 niedziela, 16 marca 2008 | linkuj Wiadomo, że ALF wymiatał. Jeden z lepszych stworasów jakich poznałem.
Chciałbym mieć takiego kumpla. Choć aktualnie przy posiadaniu dwóch kotów, to byłby problem.

Apetutu mogę Ci odstąpić nawet połowę. Ba, więcej gdyby to było możliwe.
Wylewam się na wszystkie strony. Ważę jakieś 10 kilo więcej niż powinienem.
Rozsądna waga dla mnie to 65 kilo.
Teraz potrafię jadać dwa posiłki na dzień a i tak utyty jestem.
W sezonie jem i tak wystarczająco, by mieć siły do jazdy na rowerku.
Do tego już dawno wynaleziono Snickersy, Marsy, Liony, które można wcinać po drodze.
Że o kanapce na wyprawie nie wspomnę.
Nawet przy 65 kilo będę miał wystarczające zapasy tłuszczowe by pokryć zapotrzebowania wysiłkowe.
Aga
| 18:13 niedziela, 16 marca 2008 | linkuj ;)))) Alf wymiatał ;))
Oddaj mi troszkę apetytu :) Bo ja to z kolei narzekam na niedojedzenie :P Rano nie mam ochoty na śniadanie.... później długo długo konkretnego nic..... obiad i to tyle co zjem przez dzien. I skad ja mam brac sily na rowerowanie :P
Ty przynajmniej składujesz cenne kalorie na wakacje, a ja nie będę potrafiła nawet 100 km przejechac bo padne na ryj :P
Winq
| 16:30 niedziela, 16 marca 2008 | linkuj To naturalne łakomstwo, wspomagane przez rozepchany żpłądek i nieregularny sen.
Bo nieregularny sen i niewyspanie powodują zaburzenia łaknienia.
Cały czas się czuje głód.
Do tego jak jestem zestresowany, czy przygnębiony to jem.
A wiesz Aguś, że mam powody do przygnębienia.
I tak to jest.
Ponadto jak mawiał wielki mędrzec ALF z planety Melmak : "Jest nas dwóch. Ja i mój brzuch". ;-)
Pozdro dla wszystkich
Aga
| 14:29 niedziela, 16 marca 2008 | linkuj ;))) może to ciąża urojona i jesz za stado potomków? :D
Winq
| 00:47 niedziela, 16 marca 2008 | linkuj Wypad zagrożony. Martwi mnie to.
A spalanie na rowerze to mi nie wychodzi.
Wiem bo testowałem.
Nie traciłem na wadze nawet w okresach intensywnego śmigania w latach ubiegłych.
To co spaliłem to znadłem.
Po przejazdach byłem głodny nie jak wilk a jak ich stado
Aga
| 15:01 sobota, 15 marca 2008 | linkuj Zaczniesz śmigac na rowerze to raz dwa zrzucisz :P
A juz na pewno na wypadzie do Pragi :D Bo tam będzie smiechu po pachy hehehehe
Winq
| 22:45 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Nawet gdy jeżdzę i jeżdzę to wiele nie daje.
Serio.
Muszę ograniczać.
Coś wykombinować trzeba.
Mlynarz
| 16:44 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Każdy ma taki apetyt. :D
Nawet taki niejadek, jak ja. :)
Dlatego trza jeździć i jeździć! :D

Pozdro!
Winq
| 21:46 wtorek, 11 marca 2008 | linkuj Przecież On mięcha raczej nie jada.
I kto to takie rzeczy wypisuje??
Muszę pomyśleć za niego i mieć zazwyczaj jakiegoś Liona w plecaku.
Rafalski to zwyczajnie ma za dobrą materii przemianę.
Ja też głodnieję na rowerku.
Po 60 czy 80km mam wilczy apetyt.
Wszystko bym jadł.
No, prawie wszystko ;-)
Aga
| 21:24 wtorek, 11 marca 2008 | linkuj buhahaha mowisz ze Ci tylek przefasonowało ;))))))
oh, ten DuraAce jak on moze byc non stop głodnym na rowerze ;)))) nie mogles mu zabrac kawałka kotleta z obiadu? :D
Winq
| 21:57 poniedziałek, 10 marca 2008 | linkuj No.
Żeby to jeszcze było jakieś poważniejsze wzniesienie.
No i na sam szczyt sie nie gramoliłem.
Następnym razem wjedziemy.
Jak siodełko nie przefasonuje tyłka, a nogi nie będą zmęczone.
djk71
| 21:10 poniedziałek, 10 marca 2008 | linkuj "Ale szczyt zdobyty ;-)"
I ten uśmiech na końcu jest najważniejszy ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]