Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2007

Dystans całkowity:511.23 km (w terenie 20.00 km; 3.91%)
Czas w ruchu:24:35
Średnia prędkość:20.80 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:46.48 km i 2h 14m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.92 km 5.00 km teren
02:48 h 21.40 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pogoda nietęga.
Ale miałem

Środa, 26 września 2007 · dodano: 26.09.2007 | Komentarze 0

Pogoda nietęga.
Ale miałem ochotę coś przejechać. Z początku nie miałem pomysłu dokąd.
Już po wyjściu z domu zadecydowałem, że Dziewicza.
Jechało się przyjemnie, okazało się, że wcale nie jest tak chłodno.
Na miejscu nawet podjazd był fajny.
Padający w nocy deszcz "utwardził" zalegający u stóp podjazdu sypki piach. Sama wspinaczka też okazała się niezbyt trudną, żadnych uślizgów itp. A może to zasługa techniki hehehe
Wracajac zahaczyłem o Maltę, przynajmniej zwiększyło to przebieg.
Nie pojechałem też bezpośrednio do domu wzdłóż Szelągowskiej, tylko koło Cytadeli a dalej Średnicówką.
Do całości przebiegu dodałem mały bonus, więc wyszło sympatycznie
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
56.49 km 5.00 km teren
02:37 h 21.59 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Jeśli ktoś za mną tęsknił,

Poniedziałek, 24 września 2007 · dodano: 24.09.2007 | Komentarze 0

Jeśli ktoś za mną tęsknił, to niech ociera łzy.
Wróciłem i jak tylko się dało na rower wyskoczyłem.
W Egipcie było nieźle, kozackie rafy, nurkowało się wypaśnie, snurkowało też.
Kair i piramidy to też fajna sprawa, ale nie ma to jak rowerek.
Tam na miejscu nawet widziałem dwóch twardzieli na szosówkach.
35 do 40 stopni a Ci pomykają, tak też można. Za mną musiała by jechać cysterna z wodą hehehe
Wracając jednak do mojego śmigania...
Nie było to nic wielkiego.
Tylko kilka kółek wokół Malty i mały bonus.
Ale zawsze to coś.
Trochę trzeba było się przeciskać między ludziskami, rwać tempo.
Ale przynajmniej okazało się, że forma wcale się nadto nie ulotniła.
Na Malcie staralem się trzymać średnio koło 30km/h. To bonus średnią zaniżył.
Pogoda milusia, fajnie, że jeszcze ktoś postanowił, że będzie troche ciepła.
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
7.80 km 0.00 km teren
00:26 h 18.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Tylko na uczelnię.
Ostatni

Poniedziałek, 10 września 2007 · dodano: 10.09.2007 | Komentarze 0

Tylko na uczelnię.
Ostatni kontakt z rowerem przed wyjazdem.
Teraz będę oglądał piramidy zamiast jeszcze zielonych drzew.
Pod sobą będę widział piasek zamiast szosy, lub ścieżki po której bym jechał.
Ale jestem dobrej myśli.
Mam nadzieję, ze do mojego powrotu wróci też niezła pogoda, taka akurat na rower.
Nie śmigajcie za wiele, bym nie miał za wiele w plecy ;-)
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
37.23 km 0.00 km teren
01:47 h 20.88 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Znów zimno i do tego

Sobota, 8 września 2007 · dodano: 08.09.2007 | Komentarze 0

Znów zimno i do tego mokro.
Dziś siąpiło już dość poważnie, gdy wracałem nawet padało z lekka.
Nie przemokłem za bardzo, ale na taką pogodę to już raczej nieco inne ciuchy, których akurat nie mam narazie.
Plaza>Stary Browar>Przez Rataje do M1>Rataje>Dom przez Maltę
Dawałem radę. Mimo, że mokro było, to jakiś klimacik się czuło.
To jakieś urozmaicenie, choć niech zaczęsto do niego nie dochodzi.
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
33.93 km 0.00 km teren
01:52 h 18.18 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Regeneracyjne rowerowanie.
Plaza>Malta

Piątek, 7 września 2007 · dodano: 07.09.2007 | Komentarze 0

Regeneracyjne rowerowanie.
Plaza>Malta dwa razy>do domu.
Znów chłodno, nawet deszcz nieco padał, a przynajmniej siąpił.
Nienawidzę takiej pogody. Ale nawet w takich warunkach jak widać idzie jeździć.
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
115.21 km 10.00 km teren
05:16 h 21.88 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Cel Śrem

Czwartek, 6 września 2007 · dodano: 06.09.2007 | Komentarze 0

Dziś na cel obraliśmy sobie Śrem.
Trasa nawet dość sympatyczna. Po drodze napotkaliśmy znajome miejsca.
Okolice, przez które jechaliśmy z DuraAce’m rok temu, gdy śmigaliśmy trasą pierścienia wokół Poznania.

Tym razem w stronę przeciwległą i nie w ciemności


Rowerki uznały, że im też przyda się nieco odpoczynku


Nie ma to jak droga przelotowa pomiędzy miejscowościami.
Takie jajca to tylko w Polsce


Ten sam las, ta sama droga. Jechane...


Fajnie tak powspominać sobie coś po drodze.
Pogoda dopisała. Nawet za ciepło się ubraliśmy w tą trasę, ale dało się przeżyć. Plecak wyjątkowo nie ciążył, zadek nie bardzo bolał, a w stronę Śremu wiatr wiał w plecy.
Rafałowy nawet zastanawiał się czy licznik mu dobrze działa gdy na drodze 434 śmigaliśmy niemal 40 km/h. Niezła prędkość jak na wyprawę.
Nie obyło się bez zmylenia drogi, to chyba normalne gdy śmiga się nieznaną trasą i bez mapy w dodatku. Problemem było nawet zapytanie o drogę, bo miejscowości, przez które mieliśmy jechać były źle opisane na mapie w atlasie samochodowym.

DuraAce odsłonił swoją przyrodniczą naturę i wyprosił sfotografowanie grzybka, bynajmniej nie chalunka.
Kolega grzybek rosnący nieopodal niestety nie uchronił się przed grasującą w okolicach zwierzyną i z lekka był nadgryziony.
A może to DuraAce posilił się gdy odwróciłem wzrok ;-)


Po drodze natrafialiśmy na pewne osobliwości


Dojechaliśmy jednak.

Trzeba było mieć dowoda dla niedowiarków


Na ul. Poznańskiej odpoczęliśmy przed Lewiatanem i śmignęliśmy w drogę powrotną.
Teraz wiatr wiał w twarz ale i tak dało się jechać.
Ciężko było momentami, ale trzeba być twardym a nie miętkim.

Pomysłowości starczyło też na odrobinę artyzmu


Na tyle fajny był ten dzień i trasa na tyle przyjemna, że jeszcze zrobiliśmy kółeczko wokół Malty, tak na do widzenia.
Szkoda, że to właściwie koniec sezonu wyprawowego, ale za rok postaramy się podobne trasy robić częściej.

Kategoria Wyprawy, Foto, Góral


Dane wyjazdu:
41.61 km 0.00 km teren
01:58 h 21.16 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Zwyczajne rowerowanie.
Trochę

Środa, 5 września 2007 · dodano: 05.09.2007 | Komentarze 0

Zwyczajne rowerowanie.
Trochę załatwiania spraw. Trochę kulania kilometrów.
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
57.00 km 0.00 km teren
03:07 h 18.29 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wspominałem już wcześniej, wspomnę

Wtorek, 4 września 2007 · dodano: 04.09.2007 | Komentarze 3

Wspominałem już wcześniej, wspomnę i teraz. To co się dzieje z naszą pogodą to normalnie przesada. Dziś właśnie konwersowałem ostro na ten temat z przyjacielem-kolegą DuraAce'm. Skandynawia w najlepszym wydaniu. Żeby z początkim września człowiek marzł w windstoperze?????!!!!!!
Przegięcie!!!!!
Ale trzeba być twardym a nie miętkim ;-)
Zatem przejechaliśmy się conieco.
Wpierw nawiedziliśmy pewnego urzęda - musiałem odebrać paszport, niebawem zagramaniczny wypad. Trza mieć nowy, bo się stary przeterminował. Dalej powrót do domu, bo nie do końca przygotowany byłem na śmiganie. Zgarnałem co było w zapotrzebowaniu i śmigamy na Bicykl, bo akurat Kierz był w planach a mi coś w rowerze nieteges. Na miejscu nieteges naprawiony, ale za to pogoda jeszcze gorsza.
W rezultacie dotarliśmy nad Maltę, zahaczając o Cyklo. Trochę nie po dordze, ale przynajmniej przebieg większy.
Nad Maltą zamarzanie. Ale twardo zapodawaliśmy z wiatrem i pod wiatr. Nawet mały sprint pod górę. Gdy tak się rywalizuje, nawet tak dla zabawy, to i tak człowiek zapomina o świecie. Niby zamarzaliśmy a podczas sprintu jakoś nie zwracałem na to uwagi.
Fajny wypad. Głodno, chłodno, ale w klimacie ;-p
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
25.51 km 0.00 km teren
01:21 h 18.90 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Całe popołudnie lał deszcz.

Poniedziałek, 3 września 2007 · dodano: 03.09.2007 | Komentarze 4

Całe popołudnie lał deszcz. Już myślałem, że dziś nic nie pojeżdzę i to poważnie się na to zapowiadało.
Jednak na szczęście w okolicach 17:00 zaczęło się przejaśniać. Koło godziny 18:00 odezwał się DuraAce z propozycją przejechania kilku kilometrów. Nie potrafiłem odmówić, więc zebraliśmy się i smignęliśmy nad Maltę. To całkiem sympatyczne miejsce, można się nieco pokręcić dookoła jeziora.
Wiatr nawet nadto nie dawał sie we znaki, więc mimo pewnego chłodu dało się jechać.
W drodze powrotnej chmura widoczna na zdjęciach spowodowała pewne opady, ale absolutnie niewielkie. Co za tym idzie powrót późną porą też był niezgorszy.

Maga chmurka ciągnąca nad miasto


Tak to właśnie wyglądało niebo, ale jak widać nietylko nam nie przeszkadzała aura


Trochę artyzmu


Mistrzunio Winq, z lekka się odblaskuje


Mistrzunio na tle jeziora itp ;-)
Kategoria Góral, Foto


Dane wyjazdu:
26.40 km 0.00 km teren
00:55 h 28.80 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Nie nawiedziłem BikeMaratonu

Niedziela, 2 września 2007 · dodano: 02.09.2007 | Komentarze 0

Nie nawiedziłem BikeMaratonu na Malcie, nie wyskoczyłem na dwór na rowerek. Za to wskoczyłem sobie w spokoju na trenażer.
Przy dzwiękach języka angielskiego, w nagranym programie z Lancem Armstrongiem deptałem na pedały.
Było nienajgorzej.
Przynajmniej zauważylem, że kondycyjnie poszedłem nieco w górę, bo tętno trzymało się na niewysokim poziomie.
Kategoria Trenażer