Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
52.97 km 0.00 km teren
02:04 h 25.63 km/h
Max prędkość:50.41 km/h
Temperatura:
HR max:192 ( 94%)
HR avg:148 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1922 (kcal)

Szosowooo

Niedziela, 8 marca 2009 · dodano: 08.03.2009 | Komentarze 0

Żeby nie było ;)
Wypadzik w pięknych warunkach pogodowych, choć mogło by już być naprawdę ciepło.
Śmiganko na poligonie. Trochę wiater wiał, ale udało się przejechać.
W drodze powrotnej odłączyłem się od Rafała. On pojechał do domu, ja zrobiłem jeszcze rundę przez Górę Moraską i Suchy Las.
Gdy wróciłem na Naramowiską złapałem się za jakimś wymiataczem na góralu i tak dojechałem niemal pod sam dom ;)

Jak by co, to dałem sobie trochę w kość ;)
Kategoria Szosóweczka


Dane wyjazdu:
53.40 km 0.00 km teren
02:38 h 20.28 km/h
Max prędkość:40.00 km/h
Temperatura:
HR max:187 ( 91%)
HR avg:130 ( 63%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1964 (kcal)

Nie ma jak jazda z płcią piękną :D

Sobota, 7 marca 2009 · dodano: 07.03.2009 | Komentarze 6

Aura nie zachwycała, ale ja miałem apetyt na kilometry.
Rafał odezwał się koło południa, czy śmigamy. No to co miałem odpowiedzieć "pewnie, że tak" ;-p
Lekkie ogarnięcie, coś na ząb, wskoczyć w ciuch i wychodziłem.
O dziwo nawet wyjątkowo to ja musiałem chwilkę zaczekać na niego pod klatką.
W międzyczasie odezwał się Andrew, że zaraz się ubiera i leci dołączyć do nas na Malcie. Perspektywa jazdy w liczniejszym deczko towarzystwie była przednia.
Maltę zaczęli napełniać.
Jako tako nawet uprzątnęli z asfaltów ten syf nawieziony przez ciężarówki i nie tylko. Mimo tych zabiegów sporo tego zostało i leciało spod kół.
Andrew dołączył do nas po jednym kółeczku. Śmigając pierwsze wspólne zczailiśmy laskę na rowerku, niestety gdy chcieliśmy ruszyć za nią na kolejnym okrążeniu zmywała się już z Malty.
Szczęście jednak w nieszczęściu. Gdy wracaliśmy na trasę minęła nas kolejna śmigająca Pani na ślicznym czarnym Poison'ie.
Jak później się okazało znaliśmy ją już z Rafciem z Malty. W ubiegłym roku jechaliśmy za nią pewnego dnia.
Takiej kobiety mi potrzeba. Zgrabna, urodziwa i wymiata na rowerze :-)
Sypaliśmy jakieś 26-28km/h, lekko się za nami trzymała.
Dzięki jej towarzystwu zrobiliśmy łącznie chyba z cztery czy nawet pięć kółeczek.
Dystansik który jakoś tam dodatkowo zaowocuje. Mam nadzieję, że częściej będziemy ją spotykać. Bo to dopiero mobilizacja do deptania jest ;-)
Powrót do domu upłynął pod znakiem "Jestem głodny" w wykonaniu kolegi Rafalskiego. Jechało się dobrze i szybko byliśmy na chacie.
Teraz tylko czekać kolejnych jazd.
Obym miał czas na robienie kilometrów

Skoro Andrew dorzucił fotki, to ja też mogę ;-p
TFS 900 Po Marcowym błocie 1 © kaneda


TFS 900 Po Marcowym błocie 2 © kaneda


TFS 900 Po Marcowym błocie 3 © kaneda
Kategoria Góral, Foto


Dane wyjazdu:
36.77 km 0.00 km teren
02:08 h 17.24 km/h
Max prędkość:35.00 km/h
Temperatura:
HR max:170 ( 83%)
HR avg:107 ( 52%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1475 (kcal)

Właściwie to po mieście

Piątek, 6 marca 2009 · dodano: 07.03.2009 | Komentarze 5

Dziś wybitnie nie chce mi się pisać.
Dlatego poza tym, że Rafał kupił sobie żyrafę nie napiszę nic ;-p

Ps.
Nadmienię jedynie, że puls jest śmiesznie niski bo nie forsowaliśmy się.
A do tego bywało, że nie wyłączałem pulsometru na postojach.
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
54.72 km 0.00 km teren
02:16 h 24.14 km/h
Max prędkość:47.99 km/h
Temperatura:12.0
HR max:186 ( 91%)
HR avg:136 ( 66%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1913 (kcal)

Czterech Pancernych widziałem ;-p

Czwartek, 5 marca 2009 · dodano: 05.03.2009 | Komentarze 6

Szosowo i poligonowo ;)
Nie chce mi się zbytnio pisać, ale te kilka linijek musiałem sklecić.
Wybrało się dziś na poligon w towarzystwie.
Żeby nie było to z Dura-Ace'em ;)
Pogoda cudna. Wiosna normalnie. Przednio się śmigało mimo momentalnych podmuchów wiatru.
Na poligonie było ciekawie.
Najpierw dorodny dzik na (chyba) łące ;-p
Dalej czołgi zasuwające by przeciąć nam drogę (byliśmy pierwsi ;D )
Na odchodne znów dzik uciekający w krzaki tym razem.
A o całej masie wojaków (nie mylić z browarkiem ;-p ) to nawet nie wspomnę ;-)
W drodze powrotnej nawet pod Radojewo jakoś się jechało. A później to w ogóle. Pod 3 dyszki sypaliśmy.
Było godnie.
Formy nie ma, ale kilometry jakieś są ;D
Kategoria Szosóweczka


Dane wyjazdu:
33.69 km 0.00 km teren
01:32 h 21.97 km/h
Max prędkość:48.96 km/h
Temperatura:
HR max:198 ( 97%)
HR avg:140 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1324 (kcal)

Prawie jak w górach ;-p

Środa, 4 marca 2009 · dodano: 04.03.2009 | Komentarze 0

Kolejny dzień rowerowania.
Podoba mnie się to strasznie.
Choć może niekoniecznie podoba mi się forma jaką reprezentuję :(

Znów jazda z Rafałem i to co zawsze jak dajemy na szosie. Tylko teraz to już masakrycznie. Wymyśliliśmy by pojeździć sobie wokół Góry Moraskiej. Trochę tam wzniesieniowo więc niby fajnie. Ale na tych podjazdach Rafał zostawiał mnie jakbym stał w miejscu.
To się nazywa efekt jak w takim tempie odjeżdżał.
Teraz wiem dokładnie jak czuł się Jan Ullrich gdy widział odjeżdżającego Armstronga, który tańczył nad siodełkiem ;-p
Na trasie trafiła się niestety przygoda. Z jakichś powodów licznik mi zwariował. Zwiesił się jakoś i nie obyło się bez wyciągnięcia baterii dla resetu. Dystans przepadł, więc musiałem dane brać od Rafcia. Są całkiem wiarygodne, w końcu mieszkamy żabi skok od siebie.
To był jedyny incydent. Więc nie licząc tego, że Ktoś był znów głodny, bezproblemowo wróciliśmy do domu.

Kilometry przejechane. Trochę tłuszczyku spalone. Jakiś plus jest ;)
Kategoria Szosóweczka


Dane wyjazdu:
38.59 km 0.00 km teren
01:43 h 22.48 km/h
Max prędkość:46.00 km/h
Temperatura:
HR max:187 ( 91%)
HR avg:149 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1802 (kcal)

Na Malcie i nie solo

Wtorek, 3 marca 2009 · dodano: 03.03.2009 | Komentarze 0

Kiepsko dziś szło wychodzenie.
Znów musiałem pucować łańcuch, a tego nie lubię.
W końcu jednak ruszyłem. Na Malcie zostałem zwerbowany do wspólnej jazdy.
Całkiem przyjemnie się śmigało. I nawet stosunkowo szybko jak na mój brak formy.
Pulsometr znów niestety trochę przerywał więc dane mogą być nieco zafałszowane. Ale ważne, że w ogóle są.
Zrobiło się kilka kółeczek i już po zmroku wracałem do domu.
W domciu z lekka ospale, ale porobiłem co trzeba.
Coś tam jeszcze zostało, ale i to uzupełnię ;)

Pozdrowienia dla Agnieszki ;)
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
40.27 km 0.00 km teren
02:12 h 18.30 km/h
Max prędkość:33.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max:183 ( 89%)
HR avg:123 ( 60%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1339 (kcal)

Znów w deszczu

Poniedziałek, 2 marca 2009 · dodano: 02.03.2009 | Komentarze 0

Dziś rowerowanie z Gi
Pogoda może nie zachwycająca. Nawet napewno nie zachwycająca, ale cóż robić.
Miałem ochotę na rower, to pośmigałem.
Na Malcie śmignęło się 2 kółeczka. Niestety trzeba było uciekać bo zaczynało mocniej popadywać i ściemniało się już.
Podjechałem z Gi chyba niemal pod dom. Ale żeby się nie zgubić jednak wcześniej już uderzyłem na chatę.
Przez wymianę baterii w lampce z lekka ochłonąłem. To spowodowało, że w drodze było mi zimno. Wleciałem zatem w odwiedziny do Dziadków bo było po drodze. Ciepełko i gorąca herbatka postawiły mnie na nogi.
Jadąc do domu zgnoiłem sobie całe plecy. Nie montowałem na dziś błotników, zatem cały syf z asfaltu leciał na mnie.
Trudno. Najwyżej trzeba będzie prać ;-p hehe
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
42.39 km 0.00 km teren
01:51 h 22.91 km/h
Max prędkość:47.99 km/h
Temperatura:5.0
HR max:184 ( 90%)
HR avg:132 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1512 (kcal)

Marcowo na Poligonie

Niedziela, 1 marca 2009 · dodano: 01.03.2009 | Komentarze 0

Żeby nie było nudno, na dzień dzisiejszy Rafcio wymyślił wypad szosą na poligon. Gdyby nie aura za oknem było by to nawet w miarę naturalne, ale cóż.
Ciuchy nie wyschły do końca, ochraniacze szczególnie.
Zatem szosówka była zaiste predysponowana.
Podmieniłem oponkę, zdjąłem trenażerowy licznik i jechane.
Po drodze kolano zaczęło się znów odzywać. Na szczęście jedynie w początkach wyjazdu. Dalej się uspokoiło.

Okazuje się, że nie byliśmy jedynymi entuzjastami marcowych wypadów.
Już przed Radojewem minęło nas dwóch kolarzy na szosówkach, dalej jeden gdy wjeżdżaliśmy na poligon.
Na samym poligonie też nie brakowało rowerów. Tym razem jedna górali. Śmigały tam całkiem liczne grupki po 4 czy 5 osób. Ludziom brakuje kilometrów na powietrzu ;)

Mimo, że było dość chłodno jazda sprawiała przyjemność.
Jestem całkiem happy z tego wypadu.
Formy jeszcze zupełnie nie ma, ale robi się jakieś kilometry :)

Żeby nie było. Ja na szosce
Pierwszy marca na poligonie © kaneda
Kategoria Szosóweczka, Foto


Dane wyjazdu:
18.81 km 0.00 km teren
00:48 h 23.51 km/h
Max prędkość:28.00 km/h
Temperatura:
HR max:172 ( 84%)
HR avg:149 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 647 (kcal)

Chomik

Sobota, 28 lutego 2009 · dodano: 28.02.2009 | Komentarze 0

Przykra sprawa
Niestety podczas jazdy odezwało się lewe kolano
Mam nadzieję, że do jutra ból przejdzie. A nawet jeśli nie to, że minie w najbliższej przyszłości. Nie mam ochoty by jeszcze uszczuplać ilość jazd. Zarówno tych na trenażerze, jak i tym bardziej tych na dworze
Kategoria Trenażer


Dane wyjazdu:
42.96 km 0.00 km teren
02:17 h 18.81 km/h
Max prędkość:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)

Luty w deszczu ;-p

Piątek, 27 lutego 2009 · dodano: 28.02.2009 | Komentarze 2

Dziś to była misja.
Od rana jakieś prace z rowerkiem. Trzeba było nareszcie łańcuch wyszejkować, bo hałasował niemiłosiernie. Ale gdzie ropa! Szukałem i znaleźć nie mogłem. Była zakopana głęboko w czeluściach piwnicy.
Łańcuch wyszejkowany no to montujemy i dalej pucujemy rowerek.
Nasmarowałem smarem na suche warunki, co niestety później okazało się lekkim błędem ale trudno ;-p

No to wychodzimy :-D
Podjechałem do Rafała i pierwszy cel do Cyklo.
Chciałem sobie kupić conieco. A dokładniej coś kupić i coś zobaczyć. Skończyło się na samych zakupach ;-p Z myślą o dalszym sezonie i ewentualnej wyprawie nabyłem rękawki accenta. A z myślą o nowym pomyśle okularki Accent Shadow. One właściwie też mogą być niezgoresze w kwestii wyprawy z racji wymiennych szkiełek (nie trzeba zabierać kilku par, tylko jedną ;) )

Nowy nabytek - Accent Shadow
Accent Shadow © kaneda


Już w drodze do Cyklo, a dokładniej przy dworcu Garbary odezwał się Andrew. Dzwoniłem do niego wcześniej, ale prowadził wtedy auto. Umówiliśmy się, że w przeciągu godziny dojedzie nad Maltę i sobie wspólnie pośmigamy. Mieliśmy więc sporo czasu na załatwianie swoich spraw.
Nad Maltą wicher. Trochę też popadywało, ale delikatnie i krótko, zatem jazda była w miarę przyjemna. Szczególnie, że cały czas sobie o czymś gawędziliśmy.
Zapodało się w taki sposób kilka kółek i trzeba było zmierzać do domu.
W czasie powrotu zupełnie załamała się pogoda.
Od Garbar jechaliśmy w deszczu.
Do domu dojechałem kompletnie z zgnojony i przemoczony.
W takich warunkach jeszcze nie jeździłem. Luty a ja przemakam na rowerze.
W końcu musiał być ten pierwszy raz ;)

Mimo kiepskiej pogody wypadzik uważam jednak za udany.
Fajne rowerowanie, a do tego w doborowym towarzystwie ;-D

W domu czekała na mnie miła niespodzianka.
Poczta nareszcie raczyła dostarczyć zamówione przeze mnie ciuszki :-)

Merida Multivan od Biemme
Nowe wdzianko © kaneda
Kategoria Góral, Foto