Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
77.03 km 5.00 km teren
03:05 h 24.98 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Cyklo>Starołęka>Rogalinek>Mosina>Dymaczewo Stare>Mosina>Puszczykowo>Luboń>Marcelińska>Dom

Wybierałem

Czwartek, 7 sierpnia 2008 · dodano: 08.08.2008 | Komentarze 0

Cyklo>Starołęka>Rogalinek>Mosina>Dymaczewo Stare>Mosina>Puszczykowo>Luboń>Marcelińska>Dom

Wybierałem się do wyjścia jak sójka za morze.
W rezultacie wyjechałem dość późno, a cel konkretny i jeszcze Cyklo do odwiedzenia. Musiałem kupić koszyczki do bidonów, bo wkurzało mnie przekręcanie od szosówki co chwilę.
To dopiero był fajny motyw, bo odkręciłem koszyczek od górala, jechałem zupełnie bez do sklepu, a bidony w kieszonkach koszulki. Czułem się jak domestique na wyścigu kolarskim (dla wtajemniczonych - wielbłąd).
Ale dojechałem, na miejscu w Cykloturze oczywiście wizyta się nieco przeciągnęła. Jak zawsze musiałem o wszystkim porozmawiać, zorientować się w kilku kwestiach, szczególnie siodełek.
Z Cyklo ruszałem koło 17:30, a droga jeszcze daleka.
Przez miasto jak zwykle "super" się jechało, co chwila światła itp, ale od ronda Starołęka był już luzik. Trasa tam jest niezgorsza, jak na górala nawet niezgorszy asfalt. Niestety gdy na liczniku zbliżało się do 20km siodełko już gniotło :-(
Nawet w pewnym momencie, na kilka km od Rogalinka chciałem się wrócić. Kolarz jednak ma być twardy nie miętki ;-) i jakoś wyrobiłem.
W Dymaczewie po Agnieszkę musiałem podjechać nad jeziorko. Polna droga, grząski piach, niezbyt fajnie się jechało, trochę rzucało rowerem. Ale jaki nerw jak dojechałem do jeziora. Wkurzałem się, że jednak nie mogłem jechać z sakwami, bo teraz wskoczyłbym do tej zachęcającej wody. A tak, to w plecak nie ładowałbym ręcznika i badejek.
Mniejsza jednak. Jakoś to przeżyłem.
Z nad jeziorka spacerek, na szczęście nie długi. Kolarz przecież nie chadza pieszo ;-p
U Agi zimna woda gazowana (pyszna była) i zabawa z kicią. I tu znów szkoda, że bez sakw, bo bym ją ukradł ;-), taka kozacka.
W drogę powrotną Aga też mnie wyganiała, bo 20:40 a do domu daleko.
Tak się jednak rozpędziłem, że chwila moment i byłem w Poznaniu.
Wracałem tą trasą, którą w miniony piątek jechałem z Sayen-Met'em. Oczywiście nie pamiętałem jej dokładnie, więc już przy Poznaniu pojechałem inaczej i ostatecznie wyskoczyłem bezpośrednio na wiadukt górczyński. Ale co tam, stamtąd też da się jechać.
Skoro tak ładnie szybko mi poszło (na wiadukcie byłem koło 21:30), to sobie myślę, że do Oli pod pracę można podjechać, ale wcześnie, tyle jeszcze stać i czekać to mi się nie chce.
No to, że po drodze Sayen-Met zamieszkuje, to do niego na chwilkę. Niestety nie odbierał komórki, no to eska na dom, że żyję i miewam się dobrze, znów na siodełko i na Marcelińską.
Z Olą spędziłem kilka chwil no i leciałem na chatę.
Nie ma co, godzina późna już była.
Jeszcze tylko sklepik, bo na piwko miałem ochotę ;-p
I w domciu byłem koło 23:30.

Fajny wyjazd.
Kilometry są i byle się mnożyły ;-)
Pewne osoby, których z imienia nie wspomnę nieco podgonione ;-p
Zatem jest dobrze :-)

AVG - 150
MAX - 186
Kategoria Góral



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sudoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]