Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
18.65 km 18.65 km teren
01:13 h 15.33 km/h
Max prędkość:36.00 km/h
Temperatura:
HR max:205 (100%)
HR avg:187 ( 91%)
Podjazdy:430 m
Kalorie: 1408 (kcal)

Akademickie Mistrzostwa WLKP

Sobota, 16 maja 2009 · dodano: 18.05.2009 | Komentarze 6

Film z zawodów

Może nie był to priorytet i cel treningów w sezonie, ale wyczekiwałem tych zawodów.
Miałem nadzieję, że wystartuję w nich w dobrej pogodzie i w towarzystwie kolegów.
Niestety nie wyszło.
Dzień był deszczowy i z czasem robiło się coraz bardziej mokro. Jarek startował w Międzygórzu w Powerade. Reszta chłopaków generalnie nie miała możliwości czasowych.

Mimo braku opon na błotnistą nawierzchnię stawiłem się na starcie. Z zapisami oczywiście musiałem nawywijać, o mało co bym nie dojechał, ale na szczęście Gi załatwiła wstępne formalności, ja musiałem jedynie złożyć podpisz ;)

Dziewczyny miały do przejechania 3 okrążenia.
Plusem dla nich była nie rozjechana trasa i wydaje mi się mniejsze opady niż później podczas startu facetów.
Mimo to biedaczki i tak zjeżdżały z trasy całe ubłocone ;-p
Gi zajęła czwarte miejsce. Tylko pogratulować.

Przed naszym startem jeszcze nieco bardziej się rozpadało.
Nie zrobiłem nawet żadnej rozgrzewki bo i po co. Tylko woda lała by się na plecy, a klocki niepotrzebnie by się wycierały.
Samo stanie na starcie nieco mnie wychłodziło, ale na szczęście nie za bardzo.
Ruszyło się z kopyta.
Zaraz po starcie podjazd nieco rozciągnął stawkę, ale zjechała się już na nawrocie, by oczywiście zaraz rozjechać się ponownie i już ostatecznie.
Napierałem w miarę ile fabryka dała, by wypracować sobie w miarę nie zagrożoną pozycję, co mi się udało. Z drugiej strony trudno się dziwić skoro w środku stawki ;-p



Pod amfiteatr nie udało mi się generalnie podjechać. Ale czego się spodziewać, wszyscy generalnie go podbiegali. Za drugim razem niemal mi się udało, ale niestety opony zawiodły. Trzeba będzie z przypływem gotówki zaopatrzyć się przykładowo w Bulldogi ;)



Dalej trasa już tylko bardziej się zabłacała o ile mogę tak to sformułować.
Każdy nie podjechany podjazd powodował problemy z wpięciem bloków i utratę czasu podczas prób ich oczyszczenia.
Przed startem nie pokryłem łańcucha smarem na mokre warunki, zapaprał się nieco i raz zblokował w przedniej przerzutce, a raz nawet spadł z przodu.
Uniknięcie podobnych problemów było jednak proste i skutecznie mi wychodziło.
Nie udało mi się jednak uniknąć zaklejania przedniej opony błotem, skutkiem czego była gleba na chyba czwartym okrążeniu. W związku z nią jeszcze bardziej zwolniłem tempo, które i tak było niewielkie z racji tego iż miałem świadomość słabej przyczepności ogumienia.



Do mety dotarłem na 24 miejscu i już bez kolejnych przygód.
Jak na tak słabą formę i nieodpowiednie gumy pojechałem nawet całkiem całkiem.
I to nie tylko moja opinia, gdyż po zameldowaniu się na mecie podszedł do mnie trener sekcji UAM z propozycją jazdy u nich.
Muszę zorientować się z czym to się je i przemyśleć oczywiście, ale perspektywa nader kusząca.



Nieco problematyczny był powrót.
Rower pokryty grubą warstwą błota i to nie wyłączając siodełka. Nie ma się co dziwić, że jechałem na stojąco po przebraniu ciuchów.
W domu kolejna misja.
Trzeba było rowerek umyć.
Wykąpałem go w wannie. I tak wyglądał potem lepiej niż ciuchy, które nawet w pralce się nie doprały.
Ale cóż. Coś za coś. A zabawa była rewelacyjna :D

Jeszcze trochę fotek

Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 001 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 002 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 003 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 004 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 005 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 006 © kaneda


Akademickie Mistrzostwa WLKP #2 - 16.05.2009 007 © kaneda
Kategoria Foto, Góral, Zawody



Komentarze
Winq
| 20:36 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj jak narazie właśnie coraz mniej trenuję.
Mobilizacji ubyło.
A i jakoś nie zgrywa się by trenować z kimś
Drogbas | 19:19 czwartek, 21 maja 2009 | linkuj Ale masz fajne foty gratulacje za dobre miejsce im wiecej bedziemy trenowac napieratorze tym wyniki beda lepsze
Winq | 21:39 środa, 20 maja 2009 | linkuj Dziękować
Dziękować bardzo JPbike
JPbike
| 18:56 środa, 20 maja 2009 | linkuj Gratulacje za ukończenie w trudnych warunkach zawodów XC :)
Winq
| 22:41 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj Dzięki wielkie ;)
Warunki nie były by takie masakryczne przy dobrym ogumieniu. Ale rzeczywiście nie było łatwo.
Filmik widziałem, nawet jest link we wpisie teraz.
Pojawiam się jednak dopiero pod koniec gdy wjeżdżałem na metę
daVe
| 22:10 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj Widziałeś to?! Może się znajdziesz.
http://www.pinkbike.com/video/77023/

Gratuluję ukończenia zawodów - w tych warunkach nie było to łatwe...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ychcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]