Info

avatar Bloga rowernego prowadzi Mistrzunio Winq ze Stare Miasto Poznań City. Natrzaskało się 25625.47 kilosków w tym 1930.15 po wertepach i generalnie w terenie. Śmigam ze średnią prędkością 23.18 km/h Jak ktoś myśli, że się chwalę to ma ZONKA ;-)
Więcej o Winq'u Wspaniałym ;-).


Winq gg: 1174476

Teraz jestem:



Mój Wyścig - Lecavalier design



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Winq.bikestats.pl

Wysoko było ;)

    Graniczni - 801 m.n.p.m
    Przełęcz Srebrna - 586 m.n.p.m
    Twierdza Srebrna Góra - 690 m.n.p.m
    Boruvkova Hora - 900 m.n.p.m
    Wielka Sowa - 1014,8 m.n.p.m
Dane wyjazdu:
96.45 km 0.00 km teren
03:51 h 25.05 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Dawne Rewiry

Wtorek, 19 sierpnia 2008 · dodano: 20.08.2008 | Komentarze 3

Dawne Rewiry

Zamieszczam to z opóźnieniem, dlatego też niebardzo pamiętam cały wyjeździk.
Pewnie nikt się nie obrazi jeśli nie będę się zagłębiał w przebieg jazdy.
Zostanie tak jak jest obecnie.
Jedyne z konkretów, które mogę podać, to fakt, że celem trasy było Dymaczewo i odwiedziny u Agnieszki. Celem jazdy wypróbowanie siodełka. Fizik Gobi spisał się nieźle.
Na fotkach natomiast widać most nad Wartą w okolicach Mosiny.
W tych okolicach błądziliśmy z Rafalskim dwa lata temu na trasie Pierścienia Wokół Poznania.

Urozmaicające Fotaski








AVG - 154
MAX - 188
Kategoria Góral, Foto


Dane wyjazdu:
45.78 km 0.00 km teren
02:02 h 22.51 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Razem z Rafalskim wyskoczyliśmy

Poniedziałek, 18 sierpnia 2008 · dodano: 19.08.2008 | Komentarze 0

Razem z Rafalskim wyskoczyliśmy na Poznańskie sklepy.
W planach było odwiedzenie większej ich ilości, ale mniejsza z tym.
Wypad był dość mocno interwałowy jak dla mnie.
Bywały odcinki, które przejeżdżaliśmy z naprawdę pokaźną prędkością.
Spore przyspieszenia itp.
Powiem szczerze, że byłem dość ostro zmachany, a pot lał się momentami strumieniami.
Fajnie było ;-)

MAX Speed - 50km/h
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
41.08 km 5.00 km teren
01:49 h 22.61 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Kierskie

Czwartek, 14 sierpnia 2008 · dodano: 15.08.2008 | Komentarze 0

Bicykl>Przez Podolany na Strzeszynek>Kierskie>Bułgarska>Rybczyński>Dom

Dziś jeszcze jedna szansa dana Flite'owi.
Miałem zrobić jakieś poważne kilometry, ale coś mi się nie układało.
Więc ruszyłem w sprawdzoną, aczkolwiek dawno nie jechaną trasę.
Przez Strzeszynek i Kierskie zawsze fajnie się śmigało.

Widoczki znad Kierskiego






Wracając odbiłem nieco z trasy by podjechać do Oli.
Od niej też nie śmignąłem bezpośrednio do domu, tylko wjechałem do Rybczyńskiego. Dawno nie odwiedzałem tego sklepu, a chciałem się w pewnych kwestiach zorientować.

Ogólnie apropos wyjazdu, to z jakiegoś powodu ostatnio nie regenerują mi się mięśnie. Nogi były bardzo zmęczone a te 40 kilometrów nie mogły być tego przyczyną :-(

AVG - 125
MAX - 176
Kategoria Góral, Foto


Dane wyjazdu:
34.27 km 0.00 km teren
01:26 h 23.91 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Mała "regeneracja" po setce

Środa, 13 sierpnia 2008 · dodano: 14.08.2008 | Komentarze 0

Mała "regeneracja" po setce
Nogi dość mocno bolały
Śmignąłem trochę przez Poznań
Fajna pogoda, ciepełko, dlatego sympatycznie było

AVG - 139
MAX - 183
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
102.01 km 0.00 km teren
03:44 h 27.32 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Szosówką w deszczu

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · dodano: 12.08.2008 | Komentarze 0

Szosówką w deszczu

Bicykl>Starołęka>Malta>Naramowice>Biedrusko>Poligon na dwa sposoby ;-p>G. Moraska>Naramowicką do domu

Plan na dziś zakładał wypad szosówką na pewne podjazdy do Mosiny.
Niestety z uwagi na zachmurzenie i niebezpieczeństwo opadów, na wysokości Starołęki sobie podarowałem.
W deszczu mogę pojeździć, ale niech to będzie nieco bliżej domu.
Zatem jak widać powyżej śmignąłem na Maltę.
Gdzie świeciło pustkami, prawie nikt się nie wybrał, chyba też z racji zachmurzenia.
Z Malty dajemy odpowiednimi trasami na Biedrusko.
Poligon też dość pusty.
Łącznie z 7 osób. Ale przy tej pogodzie to było nawet do przewidzenia.
Na poligonie właśnie zastał mnie deszczyk. Dobrze, że było tak ciepło, bo inaczej by mi się zmarzło nieco.
Wracając wpadłem na pomysł, że skoro już tyle nabiłem kilosów, to może setka pęknie. No to trzeba przez Morasko. Ale byłem tak spragniony, a bidony niemal puste. Zatem sklepik. Zimna Cola to fajna sprawa, choć nie gasi super pragnienia to dobrze smakuje.
Po takim orzeźwieniu, mogłem jechać dalej.
Zrobiło się Górę Moraską, śmignęło przez Suchy Las, znów przez Morasko i do domciu.
Ale okazało się, że kilka km brakuje.
No to heja, by dokręcić braki.
No i wyszło tyle ile wyszło ;-)

AVG - 155
MAX - 194
Kategoria Szosóweczka


Dane wyjazdu:
63.00 km 0.00 km teren
02:49 h 22.37 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Cyklo>Dom>Malta>Kilka rundek>Dom

Dziś

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · dodano: 12.08.2008 | Komentarze 10

Cyklo>Dom>Malta>Kilka rundek>Dom

Dziś jak widać nic specjalnego, choć dystans nie najgorszy.
Znów jeździłem sam.
Jak ja tego nie lubię, ale co poradzić.
Ziomale zajęci swoimi sprawami.
Przynajmniej albo ich doganiam w przebiegu rocznym, albo im uciekam ;-)
Jakieś plusy tego musiały być.

Wczoraj był dzień odpoczynku, może niekoniecznie zaplanowany. Ale przydał się. Dziś całkiem dobrze mi się jechało. Na Malcie trzymałem koło 28-30 km/h a jakoś wielce się nie męczyłem. Nogi też wyrabiały.
Oby to się utrzymało, może forma rośnie.
Minus jest taki, że wczoraj Agenciarka się ruszyła i znów mi nieco uciekła.
I jak tu ścigać tą specjalistkę ;-p

Nie ma ktoś pożyczyć siodełka Fizik Gobi do testów??

AVG - 129
MAX - 175
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
50.32 km 5.00 km teren
02:25 h 20.82 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Dziewicza góra ;-)

Sobota, 9 sierpnia 2008 · dodano: 10.08.2008 | Komentarze 2

Dziś nie byłem za bardzo nastawiony na kilometry.
Dziś liczyła się zabawa na górkach i zrobienie kilku fotek.
Dziewicza to fajne miejsce na zabawę, szkoda jedynie, że samotną.
Może następnym razem będę miał towarzystwo.
Wtedy będzie ciekawiej.
Może więcej fotek, może jakiś filmik, kto to może wiedzieć.
Najlepiej zaciągnąć tam Rafalskiego by potrenował śmiganie w terenie. Obecność Marcinowego, też była by mile widziana. A może ktoś jeszcze?? Aguś może Ty reflektujesz?? ;-p

AVG - 142
MAX - 186

Podjazd na Dziewiczą z jego szczytu


Wieża obecnie


Z czegoś takiego można zjeżdżać


Mistrzunio też musiał się uchwycić na fotce


Wszyscy chyba lubimy coś tak fajnego ;-)


A tu coś z klimatem na zakończenie
Kategoria Góral, Foto


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
00:57 h 23.16 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Nic specjalnego
Taki sobie

Piątek, 8 sierpnia 2008 · dodano: 09.08.2008 | Komentarze 0

Nic specjalnego
Taki sobie regeneracyjny wypadzik powiedzmy

AVG - 129
MAX - 165
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
77.03 km 5.00 km teren
03:05 h 24.98 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Cyklo>Starołęka>Rogalinek>Mosina>Dymaczewo Stare>Mosina>Puszczykowo>Luboń>Marcelińska>Dom

Wybierałem

Czwartek, 7 sierpnia 2008 · dodano: 08.08.2008 | Komentarze 0

Cyklo>Starołęka>Rogalinek>Mosina>Dymaczewo Stare>Mosina>Puszczykowo>Luboń>Marcelińska>Dom

Wybierałem się do wyjścia jak sójka za morze.
W rezultacie wyjechałem dość późno, a cel konkretny i jeszcze Cyklo do odwiedzenia. Musiałem kupić koszyczki do bidonów, bo wkurzało mnie przekręcanie od szosówki co chwilę.
To dopiero był fajny motyw, bo odkręciłem koszyczek od górala, jechałem zupełnie bez do sklepu, a bidony w kieszonkach koszulki. Czułem się jak domestique na wyścigu kolarskim (dla wtajemniczonych - wielbłąd).
Ale dojechałem, na miejscu w Cykloturze oczywiście wizyta się nieco przeciągnęła. Jak zawsze musiałem o wszystkim porozmawiać, zorientować się w kilku kwestiach, szczególnie siodełek.
Z Cyklo ruszałem koło 17:30, a droga jeszcze daleka.
Przez miasto jak zwykle "super" się jechało, co chwila światła itp, ale od ronda Starołęka był już luzik. Trasa tam jest niezgorsza, jak na górala nawet niezgorszy asfalt. Niestety gdy na liczniku zbliżało się do 20km siodełko już gniotło :-(
Nawet w pewnym momencie, na kilka km od Rogalinka chciałem się wrócić. Kolarz jednak ma być twardy nie miętki ;-) i jakoś wyrobiłem.
W Dymaczewie po Agnieszkę musiałem podjechać nad jeziorko. Polna droga, grząski piach, niezbyt fajnie się jechało, trochę rzucało rowerem. Ale jaki nerw jak dojechałem do jeziora. Wkurzałem się, że jednak nie mogłem jechać z sakwami, bo teraz wskoczyłbym do tej zachęcającej wody. A tak, to w plecak nie ładowałbym ręcznika i badejek.
Mniejsza jednak. Jakoś to przeżyłem.
Z nad jeziorka spacerek, na szczęście nie długi. Kolarz przecież nie chadza pieszo ;-p
U Agi zimna woda gazowana (pyszna była) i zabawa z kicią. I tu znów szkoda, że bez sakw, bo bym ją ukradł ;-), taka kozacka.
W drogę powrotną Aga też mnie wyganiała, bo 20:40 a do domu daleko.
Tak się jednak rozpędziłem, że chwila moment i byłem w Poznaniu.
Wracałem tą trasą, którą w miniony piątek jechałem z Sayen-Met'em. Oczywiście nie pamiętałem jej dokładnie, więc już przy Poznaniu pojechałem inaczej i ostatecznie wyskoczyłem bezpośrednio na wiadukt górczyński. Ale co tam, stamtąd też da się jechać.
Skoro tak ładnie szybko mi poszło (na wiadukcie byłem koło 21:30), to sobie myślę, że do Oli pod pracę można podjechać, ale wcześnie, tyle jeszcze stać i czekać to mi się nie chce.
No to, że po drodze Sayen-Met zamieszkuje, to do niego na chwilkę. Niestety nie odbierał komórki, no to eska na dom, że żyję i miewam się dobrze, znów na siodełko i na Marcelińską.
Z Olą spędziłem kilka chwil no i leciałem na chatę.
Nie ma co, godzina późna już była.
Jeszcze tylko sklepik, bo na piwko miałem ochotę ;-p
I w domciu byłem koło 23:30.

Fajny wyjazd.
Kilometry są i byle się mnożyły ;-)
Pewne osoby, których z imienia nie wspomnę nieco podgonione ;-p
Zatem jest dobrze :-)

AVG - 150
MAX - 186
Kategoria Góral


Dane wyjazdu:
78.52 km 15.00 km teren
03:19 h 23.67 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: (kcal)
Rower:

Kolejne siodełko.
Kolejne

Środa, 6 sierpnia 2008 · dodano: 07.08.2008 | Komentarze 8

Kolejne siodełko.
Kolejne testy.

Dziś wyskoczyłem sobie do Swarzędza i nie tylko.
Pogoda przyjemna. Nie za ciepło. Słoneczko na niebie.
I mimo, że późno się ruszyłem nieco go zaznałem.
Miałem ochotę by w terenie pojechać ostro. Dusiłem na pedały może nie tyle ile fabryka dała, ale klimacik uzyskałem.
Na Malcie też się fajnie jeździło.
Podczepiłem się do dwóch jegomościów, którzy całkiem ładnie zasuwali. Trzymałem się z tyłu i na ostatnim moim okrążeniu dopiero wyskoczyłem z koła.
Na budziku wyskoczyło pod 40km/h, zatem całkiem nieźle ;-)
Z Malty jechałem sobie spokojnie w stronę domu, tylko w stronę, bo do chatki jeszcze nie zmierzałem. Na Kosmonautów powywijałem ze Sprite'm, rozlewając go conieco. Wszamałem Liona i pojechałem na Marcelińską zrobić niespodziewajkę Oli.
Niespodziewajka się udała. Biedactwo, nawet mnie nie zauważyła ;-p Do ostatniej chwili przynajmniej. Mały spacerek, chwila rozmowy i poginałem do domu.
Tym razem już konkretnie, bo godzina ku temu nieco odpowiednia.
Suma sumarum w pokoju byłem gdzieś o 23:25 ;-p

AVG - 147
MAX - 196
Kategoria Góral